PROJEKT DENKO #1

Wróciły studia, myślałam, że będę miała więcej czasu, żeby ogarnąć sprawy związane z blogiem, może napisać kilka postów do przodu. Ale oc...

bielenda, bebeauty, żel do twarzy, recenzja, blog, perfecta
Wróciły studia, myślałam, że będę miała więcej czasu, żeby ogarnąć sprawy związane z blogiem, może napisać kilka postów do przodu. Ale oczywiście wszystkie plany szlag trafił i muszę nauczyć się zarządzać czasem. Może rozpiszę sobie jakiś plan na cały tydzień czy coś, może w ten sposób jakoś się ogarnę, bo póki co jestem mega zdezorganizowana. Nie o tym jednak miałam dzisiaj pisać.

Jakiś czas temu zauważyłam, że mam mnóstwo kosmetyków i dosłownie się wysypują. Z szafek, pudełek, półek, wszystkiego. Postanowiłam, więc wstrzymać się trochę z zakupami i wykorzystać wszystko co mam zanim się przeterminuje. To jest też dobra okazja do wzięcia udziału w projekcie DENKO. Wszystkie wiemy na czym to polega, więc co jakiś czas będę pisać kilka zdań o produktach, które zużyłam.

Dzisiaj mam dla Was kilka produktów do mycia twarzy, które wykończyłam, więc jeśli jesteście ciekawe co o nich myślę, zostańcie ze mną do końca. Zapomniałabym! Denko postanowiłam podzielić na kilka wpisów, bo jest tego naprawdę sporo i nie chciałabym ciągnąć tego w nieskończoność.

Bielenda, Ogórek & Limonka, Żel + peeling + serum 3 w 1


Używałam tego żelu, kiedy jeszcze miał inne opakowanie i bardzo go lubiłam. Później dłuuugo go nie używałam, bo po prostu o nim zapomniałam, ale też chciałam przetestować inne kosmetyki tego typu. W sumie to wróciłam do niego tylko dlatego, że nie mogłam znaleźć w tym momencie żelu z Tołpy. I powiem Wam, że tak jak kiedyś go lubiłam, tak lubię go dalej. Buzia po nim jest ładnie oczyszczona i zmatowiona. Nie przesusza skóry i nie podrażnia jej. No i jest tani. Jedyne co mnie w nim wkurza to to że jest mało wydajny. Poza tym mogę go polecić. Prawdopodobnie jeszcze nie raz do niego wrócę.

BeBeauty – normalizujący żel-peeling do mycia twarzy


Do tego żelu też bardzo często wracałam, zwłaszcza, że jestem leniwa i często nie chce mi się jechać do drogerii po zakupy, a Biedronkę mam pod nosem. Bardzo go lubię, świetnie oczyszcza buzię, wygładza ją i nie przesusza.Nie można go jednak używać codziennie bo może podrażnić skórę. Wprawdzie moja buźka jest raczej odporna na wszelkie podrażnienia, ale jeśli ktoś ma wrażliwą skórę to nie ryzykowałabym. Jak za taką cenę to jest naprawdę świetny produkt.


BeBeauty – łagodzący żel-krem do mycia twarzy


Kolejny produkt biedronkowy. W pierwszej chwili myślałam, że to jakaś nowość, ale okazało się, że po prostu zostało zmienione opakowanie. I tak jak poprzednie, również używałam go kilka razy w przeszłości. Ten kosmetyk w porównaniu do tego, który opisałam powyżej jest bardzo delikatny, więc osoby z wrażliwą cerą nie mają powodu do obaw. Świetnie oczyszcza skórę z makijażu, nie zapycha jej i nie wysusza. Dodatkowo jest mega wydajny i tani. Czego chcieć więcej?

Ziaja - ulga dla skóry wrażliwej i Tołpa - mikrozłuszczający żel peelingujący to twarzy


Kremowy olejek z Ziaji, kupiłam w sumie, jako chwilowy zamiennik Tołpy, której nie mogłam nigdzie znaleźć. I nie żałuję. Kosmetyk jest bardzo delikatny, nie podrażnia i wysusza skóry. I chociaż nie mam skóry wrażliwej to niestety większość kosmetyków strasznie wysusza moją buźkę. Dodatkowo nie zapycha porów, co przy mojej problematycznej cerze jest bardzo istotne. Jednym słowem świetny kosmetyk, nie zauważyłam niczego, czego mogłabym się przyczepić. 


O żelu z Tołpy mogłabym napisać to samo. Uwielbiam ten kosmetyk. I mimo, że jest to peeling, to nie miałam problemów z używaniem go, na co dzień. Na zdjęciu akurat mam miniaturową wersję, ale to tylko, dlatego, że używałam jej podczas podróży.


Perfecta Oczyszczanie, Mineralny krem myjący - maska 2 w 1 do cery suchej i wrażliwej


To już ostatni produkt w tej kategorii. Był dla mnie totalną nowością, nie wiem nawet ile kosztował bo dała mi go siostra. Na początku żel wydawał mi się całkiem spoko. Skóra nie była wysuszona czy podrażniona. Ładnie zmywał makijaż i wszelkie zabrudzenia. No można powiedzieć ideał. Do czasu. Po trzech dniach cała buźka była tak zapchana, że nie wiedziałam, że mogę mieć tak wielkie pory. No i oczywiście pojawiły się wypryski. Wszystko przez parafinę w składzie, którego nie sprawdziłam na samym początku. Ja niestety nie toleruję parafiny bo sieje spustoszenie na mojej twarzy. W ogóle nie mam pojęcia po co ją dodają. Gdyby nie ten składnik, poleciłabym go z czystym sumieniem. To chyba jedyny produkt, który okazał się totalnym niewypałem.

Na dzisiaj to już tyle. Używałyście, któryś z tych kosmetyków? Jeśli tak to jak się u Was sprawdzały? Jakich kosmetyków do mycia twarzy używacie?

Zobacz także

0 komentarze

Regulamin komentowania:
1. Nie przeklinamy.
2. Nie obrażamy autora bloga i osób komentujących.
3. Komentarze zawierające linki do innych blogów zostaną usunięte.
4. Wszelki spam, żebranie o lajki, obs za obs również zostaną usunięte.

Dziękuję za komentarz :)

INSTAGRAM