Jak Wam minęły święta? Ja mimo choroby bawiłam się świetnie, bo w gronie najbliższych mi osób. Niestety święta już za nami, więc trzeba powoli wracać do rzeczywistości i obowiązków. Na szczęście przed nami jeszcze sylwestrowe szaleństwo, które troszeczkę przedłuży nam świąteczny/ sielankowy nastrój, 

a następnie Nowy Rok, który mam nadzieję będzie jeszcze lepszy niż 2015. 

Wow! Nie mogę uwierzyć, że to już drugie święta bożonarodzeniowe, w których składam Wam życzenia. Nigdy nie pomyślałabym, że wygram z moim słomianym zapałem i będę prowadzić tego bloga tak długo. Ogromnie się z tego cieszę, bo lubię pisać, tworzyć i inspirować Was.

Za kilka dni pojawi się tutaj moja pierwsza ankieta dotycząca bloga. Jestem bardzo ciekawa co o nim myślicie, co mogłabym poprawić, bo chciałabym aby ten blog był jak najbardziej przyjazny Wam. Ale więcej o tym już za kilka dni.

Na zakończenie życzę Wam spokojnych i zarazem wesołych świąt Bożego Narodzenia. Życzę Wam, aby te święta były spędzone w rodzinnym gronie, w uśmiechu i cudownej świątecznej atmosferze. A sobie życzę kolejnych dni, tygodni, miesięcy i lat blogowania ;).

Jak tam Wasze przygotowania do świąt? Ja na szczęście już mam wszystko, co było mi potrzebne 

i w końcu mogę cieszyć się przerwą świąteczną. Niestety, jak co roku jestem chora, więc można to już uznać za tradycję, która mówiąc szczerze nie bardzo mi się podoba, bo nie lubię chorować. Jednak korzystając z okazji spędzania cały dzień w łóżku postanowiłam zrobić dla Was listę filmów do obejrzenia w święta. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie.

Mikołajki już mamy praktycznie za sobą, a gwiazdka już za 2,5 tygodnia. Nie wiem jak u Was, ale ja mam wrażenie, że Listopad prześlizgnął mi się przez palce. Nie zauważyłam też, kiedy minął pierwszy tydzień grudnia, ale dzisiaj nie o tym. Boże narodzenie zbliża się wielkimi krokami, trzeba zacząć myśleć 

o prezentach! Dlatego przygotowałam dla Was listę pomysłów na świąteczne prezenty. Niektóre przedmioty już posiadam i bardzo polecam, inne  z kolei są na mojej wish liście. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Nie wiem jak Wy, ale ja powoli zaczynam czuć święta w powietrzu. Centra handlowe udekorowane już są w lampki, choinki, bombki i tego typu dekoracje. I chociaż co roku wydawało mi się to strasznie kiczowate 

i wkurzało mnie, że święta w sklepach zaczynają się już w połowie listopada to jakoś w tym roku w ogóle mi to nie przeszkadza. A nawet dzisiaj chodząc po galerii handlowej nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie kolorowe wystawy sklepowe. Nie wiem, starzeję się chyba :P

W końcu zebrałam się, żeby napisać recenzję książki mojej ulubionej youtuberki RedLipsticMonster, mimo że ta pozycja trafiła do moich rąk jeszcze przed jej premierą. Miałam jednak ku temu pewne powody. Pierwszy z nich był taki, że po prostu nie wiedziałam czy taki wpis pasuje do tego bloga. Bo niby recenzuję książki od czasu do czasu, ale jednak jest to książka o makijażu, więc post pasowałby bardziej na blogu urodowym, modowym czy tego typu rzeczach. I nie bardzo wiedziałam czy będzie Wam się taka notka podobać. Drugim powodem, przez który zwlekałam z napisaniem tej recenzji były po prostu emocje związane z tą publikacją. 

Ostatnio tak jak już wyżej wspomniałam, troszkę się pochorowałam, przez co miałam mnóóóóstwo czasu, żeby nadrobić seriale. Lub poznać jakieś nowe. I tak się właśnie stało! Odkryłam trzy seriale, które genialnie się zapowiadały, jednak skończyły się na tylko jednym sezonie. Mimo wszystko, uważam, że warto obejrzeć. Jakie to seriale? 

Listopad to taki miesiąc, w którym bardzo trudno wymyślić mi motyw na tapetę. No bo niby mamy jesień, ale ja w powietrzu czuję już zimę. A wiadomo, że Listopad kojarzy nam się najczęściej z liśćmi spadającymi z drzew, Halloween czy świętem zmarłych. 

Wooow, dzisiaj mamy już środek tygodnia i prawie koniec miesiąca. Nie wiem jak u Was, ale ja mam wrażenie, że ten miesiąc dosłownie uciekł mi przez palce. Jeszcze kilka tygodni temu wspominałam lato, 

a zaraz przyjdzie okropna zima, święta a później sesja na uczelni. I niby wydaje się, że coś robię, niby cały czas pracuję nad projektami, a mam wrażenie, że nic nie idzie do przodu oprócz numerka zmieniającego się w kalendarzu. Masakra.

W ostatnim wpisie pokazywałam Wam jak zrobić organizer na przybory biurowe. Dzisiaj przygotowałam coś dla miłośników zapachów – super łatwy, tani i oryginalny świecznik na Halloween. 

W ostatnim wpisie z projektem diy wspomniałam, że zbieram dla Was inspiracje halloweenowe. Pomyślałam jednak, że nie napracuję się za bardzo, jeśli wrzucę na bloga kilka fotek, które znalazłam
w sieci, więc postanowiłam, że zrobię krótką serię trzech może czterech wpisów z projektami, które udało mi się dla Was przygotować. Będzie prosto, tanio i twórczo :).

Szkoła od kilku dni daje mi porządnego kopa. Mam tyle do zrobienia, że nie wiem, w co włożyć ręce, 

ale z drugiej strony to moje lenistwo sprawia, że wszystko się nawarstwia. Dodatkowo, koleżanka ostatnio poleciła mi genialny serial i w trzy dni pochłonęłam cały sezon zapominając o obowiązkach :P. Pewnie za jakiś czas na blogu pojawi się o nim wpis, bo jest super, zwłaszcza dla fanów filmów/seriali o super bohaterach . Póki, co wyszukuję dla Was pomysły DIY na Halloween, więc prawdopodobnie będzie ich dużo więcej niż zazwyczaj. Mam taką nadzieję. 

Odkąd zaczął się październik, mam wrażenie, że czas przecieka mi przez palce. Nie mam czasu kompletnie na nic, a ciągle coś jest do zrobienia. Dlatego też mój grafik związany z dodawaniem nowych wpisów trochę się rozjechał. Denerwuje mnie to strasznie, ale będę się starać nad wszystkim zapanować. Oby się udało.

Pierwszy dzień miesiąca, a ja tradycyjnie już przychodzę do Was z nową tapetą na najbliższy miesiąc. Nie wiem jak Wy, ale a już porządnie zdążyłam poczuć tegoroczną jesień, a ta przecież jeszcze dobrze się nie zaczęła. Od tygodnia jestem chora i praktycznie nie wychodzę z łóżka. Mam nadzieję jednak, że szybko mi przejdzie, bo już niedługo zaczynam zajęcia na uczelni, a gorączka na pewno nie będzie mi pomagać 

w koncentracji. 

Dzień Chłopaka obchodzimy w Polsce 30 września, czyli za 3 dni. Z tej okazji postanowiłam, zrobić dla Was listę pięciu pomysłów na prezent z tej okazji. Starałam się wybrać takie rzeczy, aby nie były jakoś szczególnie obciążające dla portfela i żeby były praktyczne. Chyba nikt nie lubi prezentów, które można postawić tylko na półkę ;)

Jakiś czas temu pokazywałam Wam moją wishlitę na sezon jesienno-zimowy. Jak wiecie z tego wpisu, część rzeczy już kupiłam, ale było też kilka rzeczy, które chciałam mieć, ale jeszcze nie znalazłam tych idealnych.

Ostatnio jednak to się zmieniło. Miałam trochę wolnego czasu, więc wybrałam się na zakupy. Udało mi się wypełnić moją jesienną wishlistę, a przy okazji kupiłam też piękną roślinkę do mojego pokoju. 

SWETEREK

Jak pewnie pamiętacie, szukałam wkładanego sweterka w granatowym lub bordowym kolorze. Doszłam do wniosku jednak, że w mojej szafie znajduje się już jeden bordowy sweterek i w sumie nie jest mi potrzebny kolejny. W końcu kupiłam piękny sweterek w beżowym kolorze. Takiego koloru jeszcze wcześniej nie miałam, ale jak tylko przymierzyłam go w sklepie, wiedziałam, że to jest to!

SZAL

Niestety nie udało mi się znaleźć mojego wymarzonego szalika. Tzn. były takie jak chciałam, ale zawsze było coś 

w nim nie tak. Ostatecznie zrezygnowałam z czerwono czarnej kraty, na rzecz szaro czarnej. I nie żałuję! Szal jest super mięciutki i przyjemny w dotyku, a dodatkowo będzie pasował do każdej stylizacji. 

BUTY SLIP ON

W prawdzie ten zakup nie znajdował się na mojej wishliście i nawet jakoś nie widziałam siebie wcześniej w butach typu slip on. Jednak, kiedy pojechałam na początku września odwiedzić moją ciotkę i zobaczyłam u niej te buty od razu się z nich zakochałam. Może teraz nie będę w nich za często chodzić, ale na wiosnę będą jak znalazł.

WRZOS

Rzadko kiedy kupuję roślinki do mojego mieszkania, z tego względu, że po prostu o nich zapominam przez co szybko umierają. Mam w swoim pokoju dwa kaktusy, które kupiłam jakiś czas temu, ale niestety przez to, że mam okna na wschód i nie mają odpowiednio dużo słońca, nie chcą rosnąć. 

Kiedy zobaczyłam tę roślinkę byłam mega oczarowana jej przepięknym kolorem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy
z tego, że wrzos ma w swoich odmianach taki kolor. Trochę o nim poczytałam, sprawdziłam jak się nim zajmować
i z tego co wiem nie potrzebuje częstego podlewania, ani jakiejś ogromnej ilości światła, co bardzo mnie cieszy, bo może to będzie pierwsza roślinka, która przeżyje dłużej niż pół roku. 

Na dzisiaj to już koniec. Wiem, że ten wpis miał pojawić się wczoraj, ale po prostu byłam strasznie zabiegana
i stwierdziłam, że jeśli dodam go późno w nocy to nikt go nie przeczyta. Mam nadzieję, że się nie gniewacie.