ANT-MAN - Recenzja

Kilka dni temu wybrałam się ze znajomymi do kina na Ant-Mana. I jako, że jestem fanką komiksów Marvela i ich ekranizacji postanowiłam...

ant-man, film, recenzja


Kilka dni temu wybrałam się ze znajomymi do kina na Ant-Mana. I jako, że jestem fanką komiksów Marvela i ich ekranizacji postanowiłam, że napiszę kilka słów, co myślę o tym filmie. Możliwe, że ktoś z Was chce wybrać się na ten film, ale jeszcze się waha, więc może ta recenzja pomoże Wam podjąć właściwą decyzję. 


Film zaczyna się od przedstawienia historii głównego bohatera. Scott Lang jest zawodowym złodziejaszkiem, któremu powinęła się noga i trafił do więzienia. My oczywiście poznajemy go zaraz po jego wypuszczeniu. Bohater spotyka się z wieloma przeciwnościami losu. Traci pracę, była żona nie chce go widzieć, nie ma za co płacić alimentów, a malutka córka tęskni za nim. W akcie desperacji łapie się tajemniczego zlecenia, które ma odmienić jego życie. 


EFEKTY SPECJALNE 

 

Filmy z serii Marvel’a znane są z bardzo przyzwoitych efektów specjalnych. W tym przypadku również tak jest. Może nie ma ich tak dużo jak w Iron Manie czy Hulku, ale są zrobione bardzo realistycznie, przez co osoby
i przedmioty są jakby wspólną całością.

A jeśli zdecydujemy się tak jak ja oglądać Ant- Mana w kinie 4D to wrażenia zdecydowanie będą jeszcze intensywniejsze. Wiatr we włosach, wibracje, błysk świateł w odpowiednich momentach, sprawia wrażenie uczestniczenia w filmie wraz z bohaterami.


HUMOR

 

Kolejną rzeczą na plus to humor, którego w filmie na pewno nie zabraknie i a trzyma wysoki poziom. Główny bohater jak i jego znajomi po fachu, wypełniają humorem sceny, w których moglibyśmy się zastanawiać, kiedy pojawi się jakiś niespodziewany zwrot akcji. W Ant-manie znajdziemy też mnóstwo humoru sytuacyjnego, który na pewno Was nie zawiedzie. Scena, która najbardziej utkwiła mi w głowie to ta gdzie Luis – przyjaciel Scotta opowiada, w jaki sposób doszedł do informacji o sejfie bogatego milionera. 

MRÓWKI

 

Bardzo ciekawe są też sceny Ant-mana z mrówkami, które pojawiają się w filmie. Zwłaszcza sceny gdzie Scott lata na mrówce, a ta wydaje dźwięki niczym helikopter. Całość wygląda bardzo spójnie i jest przyjemne w odbiorze. 


PODSUMOWANIE

 

Ktoś, kto zna filmy o super bohaterach na pewno powie, że fabuła Ant-mana rozwija się w przewidywalny sposób. Ale w sumie co innego można wymyśleć do tego typu produkcji? Według mnie nie jest to tak dobry film jak Kapitan Ameryka czy Hulk, ale zdecydowanie nadrabia efektami specjalnymi i humorem. Ja bawiłam się na nim świetnie
i prawdopodobnie jeszcze długo zostanie w mojej pamięci. Film polecam obejrzeć nawet osobom, które nigdy wcześniej nie oglądały serii Marvela, bo pomimo kilku nawiązań do poprzednich marvelowskich bohaterów, jest to jednak oddzielna historia doktora Pyma. 

Oglądaliście już Ant-mana? Jak wrażenia? A może w ogóle nie macie zamiaru go obejrzeć? Chętnie dowiem się
w komentarzach co o nim sądzicie!


zdjęcia: filmweb.pl

Zobacz także

5 komentarze

  1. Na filmy tego typu "chodzę bo muszę". Mój narzeczony ma świra na punkcie Marvela. Właśnie zamierzamy obejrzeć niedługo ten film. Teraz jestem przygotowana na to co może mnie czekać dzięki ;)

    Zapraszam mooistyles.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Marvela zaczęłam oglądać przez mojego faceta, ale spodobało mi się :-) Faktycznie, Ant-Man nie dorównuje poziomem poprzednim produkcjom i wydaje mi się, że szybko o nim zapomnę, jednak oglądało się całkiem przyjemnie :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy filmy 3D/4D nie spłaszczają fabuły na rzecz efektów specjalnych? Ant mana jeszcze nie oglądałem, właściwie to produkcje Marvela są mi obojętne, chyba dlatego już się pogubiłem w tych wszystkich częściach. Natomiast mój szwagier nie odpuści żadnego z filmów o komiksowych superbohaterach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe że tak jest, ale jeśli film ma dobrą fabułę to czy z efektami specjalnymi czy bez i tak się obroni. Natomiast uważam, że efekty specjalne mogą uratować film, który ma kiepską fabułę. Widz jest wtedy bardziej zainteresowany tym cię wokół niego dzieje (np. wibrujące fotele czy wypuszczane powietrze w czasie seansu) niż fabułą filmu.

      Usuń
  4. Niestety nie lubię takich filmów. A może powiem tak, że sama na niego bym się nie wybrała, ale z przyjaciółmi lub chłopakiem tak :) Jak jest coś z humoru - tym lepiej dla mnie! :D

    OdpowiedzUsuń

Regulamin komentowania:
1. Nie przeklinamy.
2. Nie obrażamy autora bloga i osób komentujących.
3. Komentarze zawierające linki do innych blogów zostaną usunięte.
4. Wszelki spam, żebranie o lajki, obs za obs również zostaną usunięte.

Dziękuję za komentarz :)

INSTAGRAM