KULTURA
Slow life Joanna Glogaza - recenzja
19.7.16
Po przeczytaniu pierwszej książki
Joanny Glogazy jaką jest "Slow Fashion", skusiłam się na
"Slow life". Chyba głównie dlatego, że bloga Joasi
bardzo lubię, tematy slow interesują mnie już od jakiegoś czasu,
ale też dlatego, że jej pierwsza książka zrobiła na mnie bardzo
pozytywne wrażenie. I o ile ta pierwsza mnie zachwyciła i
zmotywowała do działania, tak o drugiej nie do końca wiem co mam
sądzić.
Jeśli chodzi o wygląd książki
zarówno na zewnątrz jak i w środku to tak jak "Slow fashion"
wydana jest przepięknie. Okładka i wnętrze wyglądem nawiązuje do
poprzedniej publikacji autorki, co może być dla jednych zaletą,
dla innych wadą. Dla mnie to akurat zaleta. Styl pisania Joasi jest
niezwykle lekki i przystępny dla każdego. Czytając jej bloga, czy
książki odnosi się wrażenie, że rozmawiamy z koleżanką przy
dobrej kawie.
Mam trochę problem z tą książką,
więc nie jestem pewna czy ta recenzja w ogóle powinna powstać.
Mianowicie nie jestem w stanie powiedzieć, czy mi się podoba, czy
nie. Czytając ją nie miałam odruchu sięgania po kartkę i
długopis, aby coś zanotować. Nie było też tego kopniaka
motywacyjnego, którego poczułam w przypadku pierwszej książki.
Tematy zawarte w publikacji możemy przeczytać w zasadzie w każdym
magazynie czy blogu. Niewiele było nowych zagadnień, a muszę tutaj
podkreślić, że jestem laikiem jeśli chodzi o slow life. Mam
wrażenie, że niektóre tematy slow są potraktowane bardzo
pobieżnie, jak na przykład mindfulness, który mnie zaciekawił. Z
kolei inne, mniej istotne maksymalnie wypełnione informacjami –
dział o randkowaniu według mnie w ogóle nie musiał się tam
znaleźć, a jeśli już to w okrojonej wersji. To co najbardziej
przypadło mi do gustu to przykłady z życia autorki i wywiady,
dzięki którym poznałam kilka genialnych blogerek. Jest to dobra
książka i fanom bloga Joanny na pewno się spodoba, ale raczej nic
nowego się z niej nie dowiedzą.
Czytaliście "Slow life"? Co
o niej sądzicie?
Wpis przeniesiony z mojego drugiego bloga beautyreview.pl